Śmierć jest czymś nieuniknionym. Bez końca skrada się w naszym życiu, by ujawnić się w najmniej oczekiwanym momencie.
Wakacje w Grecji. Słońce, morze. Wymarzone rodzinne wakacje. Shiv jest zadowolona z wakacji. Wszystko układa się pomyślnie. Rodzice są szczęśliwy. Brat, jak zwykle rozbawiony. Tak być powinno. Jednak do czasu. Nikt z rodziny nie spodziewa się nadciągającej tragedii....
Piętnastoletnia Shiv, po traumatycznych wydarzeniach jakie miały miejsce podczas wakacji, nie radzi sobie z codziennością. Nic jej nie cieszy. Nic nie jest, tak jak być powinno. Dziewczyna coraz częściej doświadcza niekontrolowanych napadów złości. Niszczy różne rzeczy. Niszczenie przynosi jej ulgę.
Shiv musi nauczyć się na nowo funkcjonować w życiu. Decyzja została podjęta. Jedynym ratunkiem może okazać się szpital psychiatryczny - Klinika Korsakoffa. Jest to szczególna klinika, która specjalizuje się w dość nietypowych metodach leczenia osób, które doświadczyły traumatycznych wydarzeń.
"[...] Jeśli wpatrujesz się w coś dość długo i mocno, ta rzecz zaczyna się zmieniać, zaczyna oznacza coś innego."
(Bedford M., Bez końca, s. 309.)
Shiv, ma delikatną nadzieję, że klinika jej pomoże. Na miejscu, poznaje inne osoby, które tak jak ona, doświadczyły okrutnych wydarzeń w swoim życiu. Ludzi skrzywdzonych, cierpiących. Ludzi, którzy nie potrafią dalej żyć. Nie potrafią dalej żyć z wyrzutami sumienia. W klinice zostaną poddani niekonwencjonalnej terapii, która wywlecze ich koszmary na światło dzienne. Terapii, która "zmusi ich" do spojrzenia wprost w otchłań strachu. Shiv, na nowo będzie musiała zmierzyć się ze swoimi zmorami, nocnymi koszmarami, z tajemniczymi wydarzeniami pozostawionymi w Grecji.
Pan Bedford przedstawia całą historię z dwóch różnych perspektyw, tj. przeszłości i teraźniejszości. Bardzo lubię tego typu zabiegi czasowe, dzięki temu historia posiada odpowiednią dawkę napięcia i każdy rozdział stopniowo prowadzi nas do rozwiązania tajemniczych wydarzeń. Cała fabuła bardzo mi się podobała i jeszcze fakt, że akcja ma miejsce w szpitalu psychiatrycznym, gdzie stosuje się niekonwencjonalne metody terapii - jak dla mnie, strzał w 10!! Bardzo lubię takie klimaty. Polecam serdecznie. Mnie historia wciągnęła, może i Wy się skusicie? :D
Ojej, sądzę, że chętnie bym się zapoznała z tą pozycją. W sumie nie czytam takich książek, ale brzmi obiecująco, no i twoja recenzja zdecydowanie zachęca.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
Zwrócę uwagę na tę książkę :) ciekawa recenzja - aż miło się czytało.
OdpowiedzUsuńKsiazkowa-przystan.blogspot.com
I tak w ogóle to bardzo dobry blog. Zostaję na dłużej! +Obserwuję
UsuńOstatnio jak widzę jest poruszany właśnie ten wątek ze szpitalem psychiatrycznym. Zainteresowałaś mnie i zapisuję z chęcią tytuł. :)
OdpowiedzUsuń