Bez serca - Marissa Meyer

Kiedyś Królowa Kier miała marzenia, które pragnęła za wszelką cenę zrealizować. Miała oddanych przyjaciół, była gotowa do poświeceń, często się uśmiechała, spotykała się na herbatce u Szalonego Kapelusznika. Kiedyś Królowa Kier miała serce, pragnęła się zakochać. Jednak przeznaczenie miało dla niej inny scenariusz...

Catherine ma ogromne marzenie - wraz z przyjaciółką, która jest jej służącą, pragnie otworzyć własną cukiernię w Krainie Czarów. Jednak, według rodziców dziewczyny nie jest to zajęcie odpowiednie dla damy. W Krainie Czarów, każdy ma "swoje miejsce". Cath pragnie to zmienić, za wszelką cenę chce spełnić swoje marzenia. Niestety, los ma dla niej inne plany...

Catherine dowiaduje się, że sam Król Kier, ma bardzo poważne zamiary wobec niej - otóż planuje się jej oświadczyć na balu. Dziewczyna jest tym przerażona - nie kocha króla, pragnie spełniać marzenia i zakochać się w mężczyźnie na którego sama się zdecyduje. Cath nie wie co ma robić, nie wie w jaki sposób odmówić Królowi. Chce za wszelką cenę uszczęśliwić swoją rodzinę, chce żeby byli z niej dumni, a przede wszystkim szczęśliwi. 

"Najłatwiej kradnie się coś - wymruczał Figiel - jeśli ktoś daje ci to z własnej woli."

(Meyer M., Bez serca, s. 356).

Na królewskim balu serce Cath zabiło mocniej - w jej sercu pojawiła się iska, która spowodowała eksplozję uczuć. Wszystko za sprawą Figla - tajemniczego błazna, o cytrynowych oczach. Nikt nie wie, kim jest i w jakim celu pojawił się w Krainie Czarów. Cath i Figiel próbują przeciwstawić się przeznaczeniu i wszelkim konwenansom.

Ale to jest Kraina Czarów, przesiąknięta magią, szaleństwem i potworami. Tutaj sny okazują się rzeczywistością, lustra skrywają tajemne przejścia, herbatki powodują szaleństwo zaś kapelusze uszlachetniają osobowość. I jest LOS, przed którym nie ma ucieczki, który ma konkretne plany wobec bohaterów. Los, który bezpowrotnie złamał moje serduszko.

To moje pierwsze zetknięcie z twórczością Panie Meyer i jakże udane. Pani Meyer inspirowała się historią Alicji w krainie czarów autorstwa Lewisa Carolla i dzięki temu powstało Bez serca. Historia, która ponownie zaprasza Czytelnika do Krainy Czarów. Jestem oczarowana. Tak bardzo pokochałam opisaną historię - magiczną Krainę Czarów, szalonego i jakże zdolnego Kapelusznika, zdolną i pełną marzeń Cath i czarującego Figla. Wspaniale wykreowane postacie. Autorka w doskonały sposób wykreowała całą fabułę - nie potrafiłam oderwać się od czytania. Po każdym rozdziale odczuwałam niedosyt - musiałam dowiedzieć się, co wydarzy się dalej. Poczułam się jak na herbatce w towarzystwie Kapelusznika  - oszołomiona historią.

Nie sądziłam, że ta historia tak na mnie wpłynie, tak nieodwracalnie pokruszy moje serduszko. Ostatnie rozdziały wywołały we mnie tyle emocji, ale przede wszystkim, dawno się tak nie wzruszyłam. Tak bardzo chciałam, żeby losy głównych bohaterów inaczej się potoczyły. Chociaż przeczuwałam, że zostanę zmiażdżona emocjonalne to nadal miałam nadzieję - niestety autorka w jednej chwili, jednym wydarzeniem pozbawiła mnie jej. 

Jedna z moich ulubionych książek, do której zdecydowanie wrócę. Szkoda tylko, że tak późno się za nią zabrałam. Umknęło mi tyle chwil, w których mogłabym na nowo rozważać to co wydarzyło się w Krainie Czarów. Dlatego nie popełnijcie tego błędu co ja - jeśli zainteresowała Was fabula, absolutnie nie ma na co czekać. Bez serca trzeba przeczytać :)