Finał. Jej wysokość marionetka. Doskonałe zwieńczenie trylogii. Świetnie wykreowani bohaterowie, zaskakujące zwroty akcji. Warto, aby ta trylogia nikomu nie umknęła.
Nadchodzi koniec. Odradza się Dauen Wcielona - Twylla, która jest jednocześnie trucizną, śmiercią, bezsilną kobietą i przywódczynią. Przed Twyllą trudne zadanie do wykonania. Kraina w której się wychowała, nie jest już tym samem miejscem.
Ziemia została przesiąknięta krwią, a mieszkańcy są zastraszeni. Nikt nie czuje się bezpiecznie. Słusznie. Legendy mogą okazać się prawdziwe i potrafią być przerażające. Legendy mogą być krwawe, mogą okazać się najgorszym koszmarem.
Ziemia została przesiąknięta krwią, a mieszkańcy są zastraszeni. Nikt nie czuje się bezpiecznie. Słusznie. Legendy mogą okazać się prawdziwe i potrafią być przerażające. Legendy mogą być krwawe, mogą okazać się najgorszym koszmarem.
"Już wcześniej się przekonałam, że lojalność zrodzona ze strachu nie jest żadną lojalnością."
(Salisbury M., Jej wysokość..., s. 286).
Twylla będzie musiała zdobyć się na największe poświecenie, przejść najcięższą próbę. Będzie musiała zawalczyć o sobie, zdobyć się na odwagę i wyjść z cienia. Będzie musiała przekonać ludzi, by jej pomogli. Nie będzie to jednak łatwe. W oczach innych, Twylla jest postrzegana jako niebezpieczna kobieta, która swoim dotykiem może zabić. Budowanie zaufania nie jest łatwe. Twylla będzie musiała zaryzykować. Czasu jest coraz mniej. Rozpoczyna się walka o przetrwanie. Trzeba ruszyć na ratunek najbliższym.
"Zawsze toczymy jakąś walkę: czy to małą potyczkę, czy wielka bitwę. I nic w tym złego. Musimy po prostu walczyć."
(Salisbury M., Jej wysokość..., s. 312).
Finalny tom Jej wysokość marionetka, został podzielony na trzy części. Pierwsza i trzecia część została przedstawiona z perspektywy Twylli. Natomiast druga część, została ukazana z punktu widzenia Erin (głównej bohaterki z drugiego tomu Śpiący książe). Cieszę się, że historia została właśnie w taki sposób zaprezentowana, że mogłam poznać historię z dwóch różnych punktów widzenia. Dzięki temu cała historia doskonale się komponuje, wszystko ma swój początek i koniec. Fabuła pozostała spójna. Twylla i Erin to tak różne bohaterki, o odmiennych charakterach. Bohaterki, dzięki którym cała powieść stała się dynamiczna. Bliżej mi jednak do Erin, bardzo polubiłam jej charakter, przekonania i waleczność.
Jej wysokość marionetka to rewelacyjne zwieńczenie trylogii. Czytałam z zapartym tchem. Świat wykreowany przez Panią Melindę Salisbury całkowicie mnie pochłonął. Byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób autorka postanowi zakończyć całą serię - i tak, zakończenie mnie satysfakcjonuje.
To bardzo dobra trylogia. Nie pozwólmy, żeby została zapomniana. Dlatego czytajcie. Liczę, że komuś się spodoba i łańcuszek rozpowszechniania tej serii nie zostanie zapomnimy.
Słyszałam o tej trylogii same pozytywne opinie, więc pewnie niedługo się skuszę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Weronika z Od książki strony
Zachęcam i to bardzo :) Może historia opowiedziana przez Panią Salisbury przypadnie Ci do gustu :)
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Nie lubię trylogii, w ogóle żadnych serii książkowych... ale po tę chyba bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńMoże to właśnie ta trylogia zmieni Twoje nastawienie. Może to właśnie od niej rozpoczniesz swoją przygodę z seriami. Trzymam kciuki :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :D
to muszę sięgnąć po pierwszą część tej trylogii, czasem fajnie jest tak oderwać się od naszej szarej rzeczywistości i przenieść do innego świata!
OdpowiedzUsuń