Podsumowanie: październik 2017

Październik minął  mi w zawrotnym tempie. To był czas wielkich zmian, wielkich wydarzeń, To czas, kiedy wzięłam ze sobą plecak, mojego towarzysza podróży i rozpoczęliśmy Polandtrip. 

Kraków, Wrocław, Bieszczady, Sandomierz. Pogoda nas rozpieszczała. Nieznane szlaki. Barwne, jesienne kolory. Niesamowite i zachwycające. Wszędzie robiłam zdjęcia - idealna forma zachowania wspomnień. 

Był to czas wytchnienia, wyciszenia. Zniknęłam z mediów społecznościowych, by nacieszyć oczy otaczającą nasz rzeczywistością. Zniknęłam, by w samotności napić się grzanego wina, śpiewać, rozmyślać, planować i marzyć. Zniknęłam, by w promieniach słońca, leżąc na łące, podziwiać barwne drzewa, cieszyć się chwilą.

W październiku, zmobilizowałam się do obejrzenia serialu, a padło na "SKAM". Totalnie przepadłam, a pragnę zaznaczyć, że jestem totalnie kiepska w oglądaniu jakichkolwiek seriali - brak mi systematyczności, zazwyczaj obejrzę kilka odcinków i na tym koniec, szybko się nudzę (jedyny serial jaki obejrzałam w całości, to "Zaklinaczka duchów").Tym razem jednak przepadłam. "SKAM" mną zawładnął. Bohaterowie, fabuła, soundtrack - piękne, oryginalne. Dwa sezony za mną! Więc zacieram rączki i zabieram się za kolejny :)

Jeśli chodzi o strefę pachnącą książkami, to w październiku udało mi się przeczytać 3 książki.

Księga kłamstw - Teri Terry

Dokręcanie śruby - Henry James

Bez końca - Martyn Bedford

Cieszę się, że udało mi się spędzić ten miesiąc z książkami. Nieduża ilość, ale mimo wszystko jestem dumna siebie, że wolny czas jaki miałam postanowiłam właśnie tak spędzić :) 

Moi drodzy Czytelnicy, mam nadzieję, że październik był dla Was przyjemnym czasem. Napiszcie mi koniecznie, jak spędziliście ten czas :) Co czytaliście, oglądaliście? :)